niedziela, 26 maja 2013

Wyrwa

Cisza, noc, dobra muzyka.... Niby dobrze, ale brakuje czegoś. 
Tylko czego?
Przyjaciele śpią za ścianą. Niby masz wszystko, ale jakby nic... Gdzieś, tam głęboko jest w Tobie pustka i od czasu do czasu wychodzi z ukrycia i przeraźliwe daje o sobie znać. Nie wiesz jak ją zapełnić.
A właściwie to wiesz, tylko nie masz tego w zasięgu ręki.... 
Z jednej strony chcesz czegoś nowego, ale nie potrafisz o to zawalczyć....
Z drugiej myślisz :"tak musi być, inni mają gorzej".
Nie wiesz co z tym wszystkim zrobić.Jak przebudzić się z tego transu?
I zamiast się ruszyć, coś zmienić zawalczyć, wstajesz rano, odpalasz papierosa do porannej kaw, siadasz na schodach i patrzysz jak inni pokonali to w sobie...

niedziela, 12 maja 2013

Something new

    Jakiś czas temu  zaczęłam nowy etap w życiu. Musiałam się uporać sama ze sobą i dlatego na jakiś czas porzuciłam Blogowanie, ale mam nadziej, że w końcu uda mi się to rozkręcić.
     Życie potrafi nieźle zaskakiwać. Przez ostatnie kilka miesięcy wiele się zmieniło. Mimo, że coś straciłam to myślę, że wyszło mi to na dobre. Mam szansę złapać wiatr w żagle i zdobyć pewność siebie. Jeszcze kilka miesięcy temu nie miałam na to tyle swobody. Teraz mogę sama o sobie decydować, bez zastanawiania się czy to odpowiada innym i czy ktoś się nie obrazi.
     Dziękuje za wolność. I dziękuje, że mimo tej wolności mam na kogo liczyć;)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Tam dom Twój gdzie serce Twoje?

  Gdy zaczynałam studia w zeszłym roku, przeniosłam się z mojego rodzinnego miasteczka do Warszawy. Byłam podekscytowana i czekałam aż rozpocznie się moja przygoda ze studiami. Poznałam mnóstwo ludzi, lubię ( a nawet uwielbiam) swój kierunek. Ale nie o tym... 
   Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest mieć dwa domy?? Większość studentów zapewne wie jak to jest... Nie ma już tylko "a u nas w Iksowie", wracasz do domu po dwóch tygodniach spędzonych w mieście akademickim i mówisz: " u nas w Warszawie to...". I gdy to sobie uświadamiasz  ogarnia Cię dziwne uczucie. Gdzie tak na prawdę jest mój dom? Nie cztery ściany, do których codziennie wracam, tylko miejsce gdzie czuje się dobrze. Jak już mówiłam lubię swoje studia i ludzi, których tu poznałam, jednak czegoś mi tu brakuje, coś mnie tu męczy. Dopiero gdy przyjeżdżam do rodzinnego miasta na kilka dni, wracam wypoczęta i zrelaksowana. Mimo wielu zalet życie w wielkim mieście jest męczące. 
Czy to tylko specyfika big city life? Czy może jednak tęsknota za krajem lat dziecinnych? "
„Kraj lat dziecinnych! On zawsze zostanie/Święty i czysty jak pierwsze kochanie”.- jak pisał wieszcz. Ale jak to się dzieje, że nieważne co by się działo ( miasto popada w ruinę, czy coś innego) my zawsze myślimy o nim z nostalgią i łezka w oku? To proste... Miejsce, w którym się wychowaliśmy kojarzy się nam z dzieciństwem, a te z kolei to najwspanialszy okres w naszym życiu. Czas kiedy problemem było to czy kupić malinową mambę czy może tę o smaku coli. Tak samo dzieje się z innymi rzeczami. Reklama coca-coli   i piosenka "Coraz bliżej święta...", oranżada wypita pod sklepem czy "Miś Uszatek" kojarzą nam się z dzieciństwem i dlatego wywołują w nas pozytywne uczucia, a ich brak smutek i nostalgię....
    Tak więc jedno zdanie na zakończenie: Tam dom Twój, gdzie dzieciństwo Twoje ;) 

sobota, 10 listopada 2012

Niewidzialna

Byłam ostatnio na Niewidzialnej Wystawie w Warszawie. Niesamowite przeżycie.
Wchodzisz do pomieszczenia, do którego nie dociera ani odrobinka światła i od tej pory musisz zaufać niewidomemu przewodnikowi. 
Wchodzisz do specjalnie zaaranżowanych pomieszczeń i jedynie za pomocą dotyku, słuchu i węchu możesz poznać gdzie jesteś i nagle orientujesz się, że to nie takie proste...
Nie będę wam za dużo zdradzać, bo trzeba to przeżyć samemu. Powiem tylko, że na prawdę warto. Można wiele zrozumieć ;)